-Ale jak to jest najsilniejsze? - zapytała Mari.
-Kilkaset lat temu zaginęło, ale teraz niedawno je odnaleziono. To Anka musiała je odnaleźć. - powiedziała Alya.
-Ale Alya skąd wiesz tyle rzeczy? - zapytał Adrien.
-Więc w skrócie widziałam jak Mistrz Fu was śledził i powiedziałam mu że to zgłoszę na policję więc on mi wszystko wyśpiewał.
-To pan nas śledził?! - wykrzykli jednocześnie Adrien i Mari.
-Chciałem patrzeć jak sobie radzicie. Ale to nie jest teraz ważne. Jeżeli nie powstrzymamy Ani to światem zawładnię WC i zło.
-Ale jak to zrobimy? - powiedziała zrozpaczona Leen.
-Wszystko da się zrobić. Weiji podaj mi szkatułę. - powiedział staruszek do swojego kwami. Stworzonko posłusznie wykonało polecenie. Mistrz wziął szpilkę a jego kwami ujęło z siebie trochę mocy. Mistrz połączył to z szpilką i wbił do tablicy. Cała moc że szpilki przeszła na Leen.
-Teraz zadziałasz na dwa fronty. - powiedział Fu. Kwami jako jedyna zrozumiała słowa Mistrza. Podczas ich obrady, Weiji upadł na ziemię a w drzwiach pojawiła się nie kto inny niż AntyMuza.
-Coś ty mu zrobiła?! - krzyknął wściekły staruszek.
-Nie bój nic mu się nie stało. - powiedziała wysuwając kły (jak wampiry) - Niedługo się obudzi. - po czym złowieszczo się zaśmiała. Wszyscy patrzyli się tylko na nią.
-Coś ty zrobiła z moją Anią! - sykła Leen rzucając się na nią. AntyMuza odepchnęła ją i kwami spadła na podłogę.
-Jesteś zabawna. - rzekła śmiejąc się. Ta mina po chwili się zmieniła.
-Oddajcie mi swoje miracula! - powiedziała do Adriena i Mari.
-Nigdy! - powiedzieli jednocześnie.
-A jeżeli... - szybkim ruchem jakby siłą przyciągnęła do siebie wszystkie kwami. - zrobię im krzywdę - powiedziała pewnie siebie tak jakby to nie była Ania. Każdy widział jak one cierpią. Bez nich świat nie dotrwa do końca.
-Dobrze.. - rzekli dając je AntyMuzie.
-Haha.. Jesteście żałośni. To była tylko jej moc - pokazała Roksanę - Iluzja! Idioci!
Oboje spojrzeli na siebie. Teraz dopiero zrozumieli sens jej słów. Chociaż była to poważna sprawa spoglądali na siebie romantycznym wzrokiem. Z transu wyrwał ich Mistrz Fu.
-Bardzo świetnie! - usłyszała w głowie AntyMuza. To był WC. - A teraz oddaj mi ich miracula.
-Chyba żartujesz! To ją będę ta najsilniejsza , najlepsza! - po czym włożyła miracula, osiągnęłą nieograniczoną moc. Właściciele miraculów od razu przemienili się i poszli do boju. Jednak nie udawało im się. Na pierwszy rzut poszły posiadaczki miraculi. Zostały ranne. Mari i Adrien tylko stali i pomagali dziewczynom się podnieść. Byli zawiedzeni że nie mogli pomóc. Choć to oni dali jej się podejść. Tęsknili za swoimi kwami. Ba! Nawet Adrien za Plaggiem. Teraz posiadała je AntyMuza choć jednak nie... bo to nie było do niej określenie. Po osiągnięciu tej mocy zmieniła się. Nikt się nie spodziewał że w tej chwili pojawi się WC.
-Oddaj mi je! One należą do mnie! - krzyknął wściekły.
-Nigdy w życiu! - powiedziała po czym rzuciła w nim kulą silnej mocy. WC mocno oberwał i spadł na ziemię obok ludzi którzy ewakuowali się od zagrożenia. Z jego koszuli spadła broszka i stał się normalną postacią. To był... ojciec Adriena!!!!
Chłopak szybko pobiegł do ojca a za nim Mari.
-Tato!? Dlaczego ty to robiłeś - zapytał zrozpaczony.
-Ja tylko chciałem odzyskać mamę. - powiedział i zemdlał.
-Pomogę mu - rzekł Fu. - Wy lepiej pomóżcie im! - powiedział do dwójki. Ania pod władzą akumy posunęły posiadaczy aż pod koniec ich terytorium.
-Nie damy więcej rady! - dał do zrozumienia innym. Już mieli upaść gdyby nie pewna postać. To jest... Ania?!
-Kim ty jesteś?! - rzekła porywczo Mari.
-To ja Anka. Po tym jak pojawiła się akuma, znikłam i wróciłam. Akuma nie zawładnęła mną tylko moim cieniem.
Wszyscy spojrzeli za nią i wyszło na to że nie miała jednak cienia.
-A jak to nie masz cienia? - zapytała Ami.
-Bo jak byłam mała i nie miałam z kim się bawić to moje marzenie cudem się spełniło. Mój cień wyszedł ze mnie i zawsze się razem trzymałyśmy, ale od pewnego czasu zazdrości mi że jestem sławną piosenkarką.
-Pokonamy ją! - powiedziała rzucając się na nią i mocno ją przytuliła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz