wtorek, 29 marca 2016

Miraculum Biedronka i Czarny Kot, Rozdział 8

-Nie rozumiem Tikki, dlaczego ona tego nie zgłosi? - zapytała Mari swoją kwami. Właśnie siedziała w parku i jadła swoje ulubione lody. -Może ma jakiś powód? -Ale jaki?! -Nie wiem, może przeżyła kiedyś coś podobnego i nie chcę, żeby to się powtórzyło? -Nic mi o tym nie wiadomo. - powiedziała Mari że smutkiem w głosie. Tikki próbowała ją pocieszyć. -A jak plan Alyi pod kryptonimem Marinette+Adrien=♡? - zapytała nastolatkę. Na dziewczyny polikach pojawiły się dwa rumieńce. -Jak na razie to dobrze. - odpowiedziała i pomyślała o przyszłości. W jej głowie pokazały się zaręczyny,ślub,dzieci i... Wtedy z transu wyrwała ją Tikki. -Hej, ziemia do Mari! Musisz jeszcze odrobić lekcję! -Ojeju, masz rację - szybkim krokiem ruszyła do domu. ******* -Od czasu kiedy Muza już z wami nie współpracuje WC coraz częściej atakuje. - powiedział wnikliwie Plagg. -Też mnie to ciekawi. - odpowiedział blondyn. -A właśnie jak tam u "najaśniejszej z gwiazd"? -U "najaśniejszej z gwiazd"? Plagg o kim ty mówisz? - zapytał zdziwiony. -No jak to o kim? O najpiękniejsze dziewczynie na świecie - Ani. No wiesz o tej kuzynce twojej dziewczyny, Mari. - rzekł zamyślony Plagg. -Mojej dziewczyny?! Plagg Marinette to tylko moja koleżanka! - krzyknął na swojego kwami. -Dobra,dobra! Niech będzie koleżanka. To jak jest? -Mari powiedziała że ma wyjść za trzy dni. -O to wspaniale! Tylko proszę, weź mi od niej autograf. -No dobra, ale z jakiego powodu "spodobała" ci się Anka? -Od tego! - kwami pokazało mu jakąś gazetę z zdjęciami dziewczyny. Po chwili znowu odleciał do krainy przyszłości. Spojrzał na Plagga. Nie rozumie jak on - ten maruda - mógł się zakochać. Może kiedyś będzie miał dziewczynę. - pomyślał. I od razu przypomniała mu się Biedrąsia. ****** -I ostatnie! - powiedziała wyłączając tablet. Właśnie skończyła robić zadania domowe. -Może wpadniesz do Ani? - zapytała Tikki. -Dobry pomysł. - dziewczyna zerwała się i rzuciła rodzicom krótkie "wychodzę". ***** Dziewczyna obudziła się. Na ustach miała założony tlen i ujrzała nową kroplówkę. -Miałaś silną gorączkę więc pani doktor kazała mi podłączyć paracetamol i tlen. Jak się czujesz? - zapytała pielęgniarka. -Dobrze. - rzuciła i dotknęła swojego czoła. - Tylko jestem trochę spocona. Kobieta przetarła jej twarz i wyszła. Nareszcie sama - pomyślała. Znowu miała podobne sny co wcześniej. Dopiero teraz sobie przypomniała. GDZIE JEST LEEN? Wyjrzała za łóżko. Jest - wzięła torebkę i ją otworzyła. -O, obudziłaś się! - rzekła mała istotka i przytuliła ją na powitanie. -Nic ci nie jest? - zapytała zmartwionia. Leen spojrzała na siebie i powiedziała: -Jestem trochę poobijana, ale cała. - i szeroko się uśmiechnęła. Dopiero co była sama, a znów usłyszała płukanie do drzwi i znajomy głos. Kwami szybko się schowała, a ona rzekła szybkie "Proszę". -Hej! Jak się czujesz? - zapytała Mari. W tej chwili zrozumiała fakty. Ta wymowa,gesty i ruchy. Takie same jak Biedronka. Czyżby Mari miała mira... Nie to wykluczone - pomyślała. -Dziękuję, dobrze. - wydukała. -To dobrze. -Mari chciałam Cię zapytać czy ty jesteś Biedronką? Mari to pytanie zatkało. Skąd ona mogła się domyślić. Przecież nikt do tej pory jej nie nakrył. Zawsze była niewidoczna. Wiedziała że i tak może prawda wyjść na jaw. -Skąd o tym wiesz? - zapytała. -Leen możesz wyjść. - powiedziała. Z torebki wyleciało białe kwami. Marinette dokładnie przyglądała się jej. Nigdy nie widziała takiego stworzonka. -Kim się stajesz? - Muzą. -Muzą!? -Tak. - I obie zaczęły się śmiać. -Mam tu dla Ciebie parę rogali. - odrzekła i podała jej torebkę. -Dzięki. Nie chcę Cię wyganiać ale chciałabym pójść spać. -Jasne. - Mari wstała i wyszła ze szpitala. -No i teraz masz kogoś do kogo możesz się wyżalić o twojej drugiej stronie. - powiedziało małe stworzonko wylatując z torebki dziewczynki. -Masz rację Tikki. Teraz mam. - powiedziała uśmiechając się. ****** -Anka dlaczego jej nie powiedziałaś kto jest Czarnym Kotem? -To nie dobry moment. Ale na pewno jej kiedyś powiem. -Jak chcesz. Ja bym jej powiedziała. - powiedziała kwami wlatując do torebki.

1 komentarz: