niedziela, 27 marca 2016

Miraculum Biedronka i Czarny Kot, Rozdział 7

-Leen zanuć swą pieśń! - i tak stała się Muzą.
 -Myślisz, że mnie pokonasz! To ja będę teraz błyszczeć, a ty teraz będziesz cieniem! Rzuciły się niczym pędziwiatr. Obie z taką samą prędkością. Używały wszystkich swoich chwytów. Każdy myślał że ta walka trwała wieki. To zaledwie ułamki sekund. Bliźniczka Cień użyła swojej silnej mocy. Nawet ona najsilniejsza z miraculi nie zdążyła uciec. Moc trafiła w nią a dziewczyna upadła z hukiem na asfalt. Krew ciękła ze wszystkim zakamarków ciała. Mari pobiegł do niej.
 -Proszę, Ania obudź się! - nastolatka kompletnie się rozkleliła. Dziewczyna ledwo co się podniosła. Obok niej leżała szkatułka. Patrzyła na nią i pomyślała o sobie. No przecież... - pomyślała. Ledwo co się podniosła.
 -Może i masz całą moc dla siebie, ale nadal będziesz samotna! - krzykła jak tylko mogła.
 -Haha! Może i tak, ale mogę mieć wszystko co chcę! Nie to co ty! Anka spojrzała na swoich kompanów i otworzyła szkatułkę.
 - Nie masz racji, bo prawdziwa siła to... - i zaczęła wyliczać - uczciwość,wierność,jolajność, życzliwość,miłość,zaufanie i pewność siebie! - krzykła i trochę mocy od każdego kwami powędrowało do szkatułki i Ania powidziała:
 -Pokażę, Ci co to jest prawdziwa siła! Prawdziwą siłą jest... - i wtedy rzuciła szkatułkę na ziemię... I powstał wielki obłok. Bliźniaczka była zdezorientowana co się dzieje. Myślała że to ona ma władzę nad wszystkim. Mari,Adriena i Annę wzięło do góry jako trzech najsilniejszych posiadaczy miracul. Adrien i Marinette zamienili się w Czarnego Kota i Biedronke,a Ania miała diadem,maskę,białą sukienkę i skrzydła anielskie.
 -Skrzydła anielskie poniosą nas aż po horyzont! - krzyknęli razem. Ania utworzyła biało-czarną-czerwoną kulę z mocą i wyfrunęła w stronę swojej Bliźniaczki. Ona też zrobiła kulę i broniła się ale w efekcie końcowym Ania wygrała. Obie przemienione były w jakimś portalu.
 -Choć! Daj mi rękę. Nauczę Cię jak naprawdę postępować! - zapłakana Bliźniaczka dała jej rękę i portal się zamknął a one wróciły do normalnej formy.
 -Ja naprawdę, przepraszam nie wiedziałam że mogę posunąć się do czegoś takiego! Proszę wybacz mi!
 -Oczywiście że Ci wybaczę! Ale ja też Cię przeproszę. Mam też trochę za swoje. I mam dla Ciebie pewną propozycję. Dużo mówiłaś mi o tym co robiłaś zanim cię tu zesłano. I chcę żebyś wróciła tam! -Tak jest, Pani! - powiedział magiczny głos. I Bliźniaczka zniknęła a na jej miejsce pojawił się ogromny zamek i...
 -Ania,Ania obudź się.... - mówił znajomy głos. Dziewczynę bolała głowa. Otworzyła oczy. Leżała w białym pomieszczeniu. Gdy spojrzała w bok ujrzała kroplówkę. Z silnym bólem cierpiała lewą ręka. Popatrzyła na nią. Była owinięta w bandaż tak i całe czoło. Już znacznie lepiej widziała. To była jej mamą, tata i Filip.
 -Co się stało? - zapytała zdezorientowana.
-Już spokojnie, kochanie. Lekarz kazał Ci odpoczywać. Zdrzemnij się. Jak później przyjdzie Marinette to Ci powie. - powiedział troskliwie Krzysztof - ojciec Ani. Posłuchała rodzica i próbowała zasnąć. Wszyscy wyszli z sali. Nikogo oprócz niej w pokoju nie było. Miała spokój. Po kilku próbach, zasnęła. Próbowała rozwinąć ten sen. Za każdym razem nic. Nie mogła. Kilka minut później usnęła. Gdy się ocknęła lekarka badała ją a pielęgniarka podłączała następną dawkę kroplówki. 
-Wyjdę z tego? - zapytała.
 -Wyjdziesz. - odrzekła lekarka.
 -Ania! - Mari podeszła do łóżka i lekko ją przytuliła. Personel wyszedł.
-Gdzie są moi rodzice?
 -Na korytarzu.
 -Co się stało? Dlaczego tu jestem? Tata powiedział że mi powiesz.
 -Bo widzisz Chloé... Za to co jej wtedy powiedziałaś... Ona Cię zepchnęła ze schodów...
 -Co...?! - dziewczyna nie mogła uwierzyć. - Ale czy ktoś z nią zrobił porządek?
 -Nie jeszcze nie,ale mogę to... - Mari chciała powiedzieć coś ale kuzynka jej przerwała.
 -No to dobrze. Nic się nie stało.
 -Ale przecież...!
 -To była moja wina. Nie przejmuj się!Dobra muszę pójść spać. Mogłabyś wyjść?
 -Tak.
 Ania udała się do krainy Morfeusza. Nie przypuszczała jednak że to nie koniec tych dziwnych snów...
**********************************
Gdyby ktoś nie zrozumiał moich opisów to bitwa wygląda jak to: 
  

P.S. A tak poza tym to Wesołych Świąt! 

2 komentarze:

  1. Superowy rozdział. I tak po za tym to Wesołych Biedronkowych Świąt.
    Ps. Życzę weny

    OdpowiedzUsuń