Wtedy nagle zjawisko atmosferyczne ustało... Ujrzeli jedną z najsmutniejszych rzeczy dla nich, a może raczej dla Leen. Ania przemieniona w ładną suknię, leżała bezbronna na ziemi. Z jej powiek wydobywały się łzy. Włosy stawały się coraz bardziej jasne. Traciła siły. "Volpina" nie zdążyła nawet jej zabić, bo zamieniła się w bryłę lodu. Leen próbowała zatrzymać ją, ale nie udało jej się. Kwami rozpłakała się na dobre. I nagle...
- Adrien! Obudź się! - krzyknął mu czarne kwami nad jego uchem. Chłopak momentalnie wstał z łóżka. - Jezu! To tylko koszmar! - powiedział uradowany blondyn. Zaprowadził Plagga do swojego biurka i dał mu camembert. W tym czasie wziął orzeźwiający prysznic. Pobudzony, poprawił fryzurę i wyszedł z łazienki. Kwami leżało na kanapie. Spało. W jednym trzeba było przyznać rację - Plagg był mistrzem w jedzeniu sera na czas. Chłopak wyjął z szafy t-shirt, białą koszulę, jeansy i czerwone trampki. Dziś mówił się z kolegami do parku koło szkoły.
- Tylko jak wyznać Mari miłość? W tym śnie wydawało się to proste... - powiedział zamyślony nastolatek.
- Moi lekarstwem na wszystko jest ona... - pokazał mu plakat Anki.
- Ty tylko o niej... - odpowiedział i pokiwał przecząco głową. Po chwili jednak zastanowienia dodał:
- Plagg jesteś genialny! - "porwał" kociaka i schował w torbę. Wybiegł, wyprowadził swój rower i wyjechał przed siebie.
*****
- To będzie wspaniały pomysł... - powiedziała tajemnicza blondynka, która rozmawiała z Mistrzem Fu i Dolores Mac - opiekunką posiadaczy z Japonii.
- Też tak myślę... - powiedział staruszek - Pokoje są już gotowe, sale, gorące źródła... Będzie im tu jak w raju..
- Trzeba jeszcze ich tu ściągnąć... - rzekła Dolores.
*****
Postawił rower przy ścianie. Do spotkania miał jeszcze ponad dwie godziny. Zapukał do tylnych drzwi. Otworzył mu ochroniarz.
- W czym mogę pomóc? - zapytał.
- Chciałem porozmawiać z Anią Dobrzańską. Podobno jest tutaj - powiedział jednym tchem zdyszany Adrien.
- Jesteś na liście osób, które mogom tu wchodzić?
- Nie, nie jestem raczej... ale ja dobrze znam Anię i...
- Panie L'a Fointé proszę go wpuścić - powiedziała brunetka, która pojawiła się nagle. Mężczyzna wykonał polecenie. Pięć minut później Ania gościła go w swoim pokoju, w którym zazwyczaj przebywała. Wyjęła ciastka i poprosiła o dwie porcje kakao. Rozsiedli się na pufach i zaczęli gadać.
- Co chciałeś powiedzieć?
- Bo widzisz... Ja chciałem powiedzieć Mari... - poliki zaczerwieniły się.
- Chcesz jej powiedzieć, że ją kochasz... - powiedziała.
- Skąd wiedziałaś?
- Widać to po tobie...
- To masz jakiś pomysł?
- Myślę, że jeżeli doprowadzę do "przypadkowego" spotkania to powinno pójść już łatwo...
- Jesteś genialna... - rzucił się jej na szyję.
-No na razie to jeszcze nie... - wyjęła telefon. - O której ci dziś pasuje?
- To mam jej powiedzieć dzisiaj? - zapytał przerażony.
- A kiedy? - zaśmiała się lekko pod nosem. Blondyn bardziej się zaczerwienił.
- Może być o 16.00 - wyjąkał. Dziewczyna poklikała na komórce. Po kilku minutach przyszła odpowiedź.
- Adrien! Obudź się! - krzyknął mu czarne kwami nad jego uchem. Chłopak momentalnie wstał z łóżka. - Jezu! To tylko koszmar! - powiedział uradowany blondyn. Zaprowadził Plagga do swojego biurka i dał mu camembert. W tym czasie wziął orzeźwiający prysznic. Pobudzony, poprawił fryzurę i wyszedł z łazienki. Kwami leżało na kanapie. Spało. W jednym trzeba było przyznać rację - Plagg był mistrzem w jedzeniu sera na czas. Chłopak wyjął z szafy t-shirt, białą koszulę, jeansy i czerwone trampki. Dziś mówił się z kolegami do parku koło szkoły.
- Tylko jak wyznać Mari miłość? W tym śnie wydawało się to proste... - powiedział zamyślony nastolatek.
- Moi lekarstwem na wszystko jest ona... - pokazał mu plakat Anki.
- Ty tylko o niej... - odpowiedział i pokiwał przecząco głową. Po chwili jednak zastanowienia dodał:
- Plagg jesteś genialny! - "porwał" kociaka i schował w torbę. Wybiegł, wyprowadził swój rower i wyjechał przed siebie.
*****
- To będzie wspaniały pomysł... - powiedziała tajemnicza blondynka, która rozmawiała z Mistrzem Fu i Dolores Mac - opiekunką posiadaczy z Japonii.
- Też tak myślę... - powiedział staruszek - Pokoje są już gotowe, sale, gorące źródła... Będzie im tu jak w raju..
- Trzeba jeszcze ich tu ściągnąć... - rzekła Dolores.
*****
Postawił rower przy ścianie. Do spotkania miał jeszcze ponad dwie godziny. Zapukał do tylnych drzwi. Otworzył mu ochroniarz.
- W czym mogę pomóc? - zapytał.
- Chciałem porozmawiać z Anią Dobrzańską. Podobno jest tutaj - powiedział jednym tchem zdyszany Adrien.
- Jesteś na liście osób, które mogom tu wchodzić?
- Nie, nie jestem raczej... ale ja dobrze znam Anię i...
- Panie L'a Fointé proszę go wpuścić - powiedziała brunetka, która pojawiła się nagle. Mężczyzna wykonał polecenie. Pięć minut później Ania gościła go w swoim pokoju, w którym zazwyczaj przebywała. Wyjęła ciastka i poprosiła o dwie porcje kakao. Rozsiedli się na pufach i zaczęli gadać.
- Co chciałeś powiedzieć?
- Bo widzisz... Ja chciałem powiedzieć Mari... - poliki zaczerwieniły się.
- Chcesz jej powiedzieć, że ją kochasz... - powiedziała.
- Skąd wiedziałaś?
- Widać to po tobie...
- To masz jakiś pomysł?
- Myślę, że jeżeli doprowadzę do "przypadkowego" spotkania to powinno pójść już łatwo...
- Jesteś genialna... - rzucił się jej na szyję.
-No na razie to jeszcze nie... - wyjęła telefon. - O której ci dziś pasuje?
- To mam jej powiedzieć dzisiaj? - zapytał przerażony.
- A kiedy? - zaśmiała się lekko pod nosem. Blondyn bardziej się zaczerwienił.
- Może być o 16.00 - wyjąkał. Dziewczyna poklikała na komórce. Po kilku minutach przyszła odpowiedź.
Oki, będę.
Mari ^~^
Mari ^~^
- Już połowa planu załatwiona. A teraz wszystko ci wytłumaczę, a ty notuj... - podała mu kartkę i długopis. Ustalili, że spotkają się w kawiarni "Cafè StaréBlanc". Do ich spotkania dojdzie, bo Anka na początku będzie z Mari w tej kawiarni, a potem wymknie się i do akcji wkroczy Adrien. "Przypadkowo" wejdzie do knajpy i dosiądzie się. Przeprosi, da bukiet czerwonych róż i wyzna miłość. Połowa kobiet na świecie o tym marzy. Chłopak podziękował jej i pojechał zamówić kwiaty. To jednak miał usmażyć wiele pieczeni na jednym ogniu...
*****
Przesiedziała w łazience godzinę. Wzięła kąpiel i załatwiła kobiecę sprawy. Siedziała w pokoju. Wyjęła z szafy wszystkie ciuchy, które posiadała. Nie wiedziała co założyć. Pomogła jej Tikki. Chociaż kwami było starsze, znało się na trendach mody. W końcu wybrały czerwoną sukienkę w wzór czarnych serc. Czerwone stworzonko uczesało ją w wysokiego koka. Pomalowała się lekko tuszem do rzęs i błyszczykiem. Lubiła naturalny makijaż.
*****
Po długiej przerwie od opowiadań... wracam!
*****
Przesiedziała w łazience godzinę. Wzięła kąpiel i załatwiła kobiecę sprawy. Siedziała w pokoju. Wyjęła z szafy wszystkie ciuchy, które posiadała. Nie wiedziała co założyć. Pomogła jej Tikki. Chociaż kwami było starsze, znało się na trendach mody. W końcu wybrały czerwoną sukienkę w wzór czarnych serc. Czerwone stworzonko uczesało ją w wysokiego koka. Pomalowała się lekko tuszem do rzęs i błyszczykiem. Lubiła naturalny makijaż.
*****
Po długiej przerwie od opowiadań... wracam!
Super! A to wszystko to sen??? A ja już myślałam, że to było w rzeczywistości... Czekam na next 😉
OdpowiedzUsuńJa też myślałam, że to rzeczywistość. 😄
UsuńJa mogę wszystko stworzyć w śnie, ale nie jestem takim chamem...
UsuńTo dobrze XD
Usuńfashion-nay.blogspot.com
Wpadnij czasem ♥
Do mnie też ;) :
Usuńhttp://opowiescimiraculum.blogspot.com/?m=1
i
http://opowiescifantastyczne.blogspot.com/?m=1
😏