niedziela, 17 kwietnia 2016

Wyniki konkursu :3

Witajcie, mirakulowicze! 
Jak wiecie niedawno na moim blogu ogłosiłam konkurs. Polegał on na napisaniu opowiadania lub kartki z pamiętnika. Do wzięcia udziału zgłosiły się trzy osoby więc dostałam trzy prace. Otóż jedna podbiła moje serce. Jeżeli chodzi o pozostałe dwie były również nieziemsko wspaniałe dlatego mam dwa drugie miejsca.... 
-
-
-
- turum turum.....
-
-
-
- turum turum...
-


DRUGIE MIEJSCE: Natalia oraz Merga v.v Merows!!
Serdecznie gratuluję dziewczynom. Obie świetnie napisały swoje prace. Nie posiadały żadnych błedów, ale były troszeczkę za krótkie jak dla mnie. Ale żeby nie poczuły się gorsze postanowiłam, że skorzystam z fabuły ich prac do moich opowiadań lub pamiętnika Adriena. Oprócz tego, każda z dziewczyn w każdej chwili może mnie poprosić o wspólne napisanie opowiadania ( z każdą osobno) lub włączenie w fabułe moich opowiadań wybraną postać stworzoną przez nie same.  

-
-
-
-
- turum turum... 
-
- bez większego zaskoczenia.... 
-
-
-
- pierwsze miejsce zajmuje ....
-

-
Chat Noir 
Te opowiadanie podbiło moje serce nie tylko długością, ale i fabułą. Błędów zero, styl pisania wspaniały!! Chociaż to był trudny wybór wiedziałam, że TO OPOWIADANIE musi zająć pierwsze miejsce. Tej fabuły również użyję na blogu. 

Nagrody: 
- jak obiecałam: 
wszystkich blogi polecę na moim własnym, 
użyję wszystkich fabuł do moich prac, 
zrecenziuję je na drugim blogu: Recenzje mang, anime i blogów 
oraz żeby zwycięzca był wyróżniony dodatkowo dwa dedyki dla niego!! 


A teraz przed państwem te CUDOWNE prace laureatów...

 Rozdział 1

 Biedronka biegła po budynkach przez chwilę zapominając o swoich
 problemach i roztargnieniach. Zamknęła oczy i uśmiechając się
 przeskakiwała przez kolejne dachy domów. 
 Nagle uderzyła w coś z hukiem i spadła razem z tym na ziemię.
 - Biedrona, wiem, że na mnie lecisz, ale bez przesady - powiedział
 flirciarsko znany jej głos.
 - Głupi sierściuch - odpowiedziała dziewczyna.
 - Ej, to ty na mnie wpadłaś, powinnaś przeprosić - kot wstał,
 skrzyżował ręce i zrobił tą swoją obrażoną minkę kotka.
 - O rany tylko się nie rozpłacz - wstała i przewróciła oczami.
Kot zdziwiony jej zachowaniem spojrzał na nią, a ta patrzyła na zachód
słońca. 
 - Jaka ona piękna - pomyślał - i te oczy...
 - Śliczny ten zachód, nie sądzisz kocie? 
Nie usłyszała odpowiedzi.
 - Kocie! - odwróciła się w jego stronę ze złością - Mógłbyś się
 tak na mnie nie patrzeć?
 - Przepraszam, ale jesteś najpiękniejszą dziewczyną na świecie.
 - Wiem, ale zachód też jest całkiem ładny - uśmiechnęła się lekko,
 ale po chwili zszedł z jej twarzy, a swój wzrok wbiła w dach, na
 którym stała.
Kot rozumiejąc powagę sytuacji objął ją ramieniem.
 - Coś Cię gnębi, księżniczko?
 - Nie... nic
 - Nie udawaj, przecież widzę, że coś jest nie tak. Nie jestem taki
 głupi na jakiego wyglądam.
Biedronka usiadła i skuliła się na budynku, a głowę schowała między
nogi, a klatkę piersiową.
 - Po prostu... ktoś kogo kocham... nie zwraca na mnie uwagi. A to
 boli...
 - Nie tylko Ciebie, moja droga - pomyślał, po chwili powiedział -
 Ech...z bólem serca to powiem, ale walcz, walcz o niego. O swoją
 miłość. Nie poddawaj się, bo nie warto. Jeszcze tyle przed tobą... -
 wypowiedział te słowa z rzadką u niego miłością, opiekuńczością i
 troską.
Dziewczyna podniosła głowę, ale gdy patrzyła na niego, on patrzył w
bok. Zbliżyła się do kota i czule go przytuliła. On odwzajemnił
uczucie.
 - Dziękuję
Wstała z budynku i jeszcze raz spojrzała na swojego partnera.
 - Na mnie już czas, kiciuś 
Mrugnęła do niego i pobiegła w swoją stronę. Gdy była wystarczająco
daleko, ukłonił się.
 - Dowidzenia, moja pani
 Po tych słowach skierował się w przeciwną stronę 
 
~ by  Merga v.v Merows ~ 
11.04.2016r. Paryż
Witaj pamiętniczku, pomyślałam że może w końcu warto coś w tobie
zapisać a więc.
Mam na imię Marinette , jestem zwyczajną dziewczyną z Paryża. Nie
różnie się od innych nastolatków niczym. Jeśli chodzi o mój sekret ,
wtedy różnie się wszystkim możliwym. W moim drugim życiu jestem
Biedronką. Pomagam słabszym. Kiedyś , na początku mojej "Kariery"
bałam się , że zamiast pomagać pogorszę tylko całą sprawę. Ale
dziś
jest nowy dzień i jest inaczej. Razem z Czarnym Kotem chronimy Paryż
przez Władcą Ciem. A wracając do dnia dzisiejszego. Wstałam około
godziny 6:15 uznałam, że czas się ogarnąć. Po czym pognałam do
łazienki. Umyłam włosy po czym je wysuszyłam suszarką, nałożyłam
jedwab oraz uczesałam dwie lśniące kitki, poszłam ubrać się w
białą
koszulę , parę jeansów i przewiewny bladoróżowy sweterek. Po ubraniu
się zegarek wskazywał 7:04 więc spakowałam się jeszcze i w spokoju
zeszłam do kuchni dzięki temu, iż zostało mi sporo czasu bez
pośpiechu
zjadłam śniadanie składające się z rogala z kremem waniliowo
-truskawkowym . Rodzice wiedzą co najlepsze. W dodatku zapakowałam
sobie do szkoły mój śniadaniowy przysmak. Potem wyszłam do szkoły
żegnając się z rodzicami. O dziwo kiedy przyszłam nie zastałam
Chloé.
Aż przerażająco dziwne. W tym momencie uświadomiłam sobie że Władca
Ciem znów zaatakował. Lecz nie mogłam wtedy działać bo nie
wiedziałam
czy to prawda.
-Cześć Marinette! Nie uwierzysz! Biedronka wczoraj uratowała mi życie!
- powiedziała podekscytowana Alya
-Serio? Super! - odpowiedziałam tak jakbym pierwszy raz o tym słyszała
bo inaczej bym wpadła jak śliwka w kompot. A tego szczególnie bym nie
chciała. Potem rozmawiając poszłyśmy razem do klasy. Zajęłyśmy
miejsca
i po chwili zabrzmiał dzwonek informujący iż rozpoczął się
francuski.
Nasza pani przyszła trochę później bo "miała coś bardzo ważnego do
załatwienia"  a ja w tym czasie patrząc na Adriena myślałam gdzie
przepadła Chloé. Szczerze, mi ona mogłaby zniknąć ale dziś było to
jakieś dziwne. W dodatku pani zaczęła wypytywać mnie o dzisiejszą
lekcję odpowiedziałam wszystko poprawnie i dostałam 6 za bezbłędne
odpowiadanie. Wszyscy zaczęli klaskać a ja usłyszałam ciche słowa
mojego ukochanego:
-Gratulacje Marinette. - powiedział Adrien.
-Dzięk.. Ii to niic ta..aakiego - wyjąkałam z rumieńcami na policzkach
. On widząc moją sytuację uśmiechnął się. Nagle usłyszałam ciche
bzyczenie. Co dawało mi dużo do myślenia. WC znowu zaatakował.
-Proszę pani mogę wyjść do łazienki? - spytałam nauczycielki.
-Dobrze idź. - odpowiedziała przyjaźnie  pani Bustier. Więc szybko
wyszłam z. Klasy i pobiegłam do łazienki. Moja Kwami - Tikki po chwili
wyleciała z torebki.
-Tikki musimy wkroczyć.- powiedziałam a Tikki uśmiechnęła się w
stylu
" czekam na komendę" -Tikki, kropkuj! - powiedziałam i po chwili byłam
w czerwonym stroju w czarne kropki maska była identycznego wzoru.  Na
moim biodrze spoczywało czerwone w kropki jak reszta ubioru yo - yo
które było wielofunkcyjne. Jako biedronka wybiegłam ze szkoły i
zaczęłam szukać obiektu zaatakowanego przez akumę. Poszukałam trochę
i
wnet ujrzałam postać w żółtym kombinezonie w czarne paski oraz
identyczną maskę miała na biodrach żółto -czarne futro i blond
włosy,
miała również przezroczyste skrzydła jej główną bronią wydawało
się
być pszczele berło które trzymała. Po chwili zaczęła wszystkich
atakować, czyli wszyscy byli uwięzieni w plastrach miodu. Na to nie
mogłam pozwolić, naglę za mną poczułam że ktoś jest więc
robiąc"tarczę" z szybko obracanego yo-yo odwróciłam się i byłam
gotowa
do ataku a tu okazało się że to był tylko Czarny Kot
-Hey , hey wyluzuj biedronsiu , nic ci nie zrobię. -powiedział z tym
swoim uśmieszkiem.
-Po pierwsze , nie mów tak do mnie, po drugie przestraszyłeś mnie , a
po trzecie mamy pszczołę do pokonania. Akuma musi być uwięziona w jej
berle.-odpowiedziałam lekko zdenerwowana na kota.
Kiedy pszczoła nas zauważyła zaczęła atakować ja zrobiłam szybki
unik
a kotka zatkało gdy uwięziła go w plastrze miodu. Pszczoła już
zbliżała się do mojego towarzysza by odebrać mu Miraculum. Więc
szybko
użyłam Szczęśliwego trafu.
-Szczęśliwy Traf!- krzyknęłam po czym dostałam pistolet z wodą.
Chwilę
pomyślałam do czego tego użyć. Wywnioskowałam iż trzeba oblać
pszczołę.
-Zostaw mnie, co ty sobie myślisz że możesz mnie oblewać?! -
krzyknęła
sfrustrowana pszczoła. Po czym upadło jej berło które na szczęście
się
stłukło co uprościło mi zadanie.
-Pora wypędzić złe moce! Gotowe, pa pa miły motylku!- zostało jeszcze
jedno do zrobienia.
-Niezwykła Biedronka! - krzyknęłam i pistolet wodny poleciał w górę
naprawiając wszystkie szkody wyrządzone przez pszczołę którą
oczywiście była Chloé
-Zaliczone!- zrobiliśmy naszego tradycyjnego żółwika i poszłam w
swoją
stronę. Lecz nie zauważyłam że ktoś za mną idzie.
-Od kropkuj! - powiedziałam i stałam się znowu Marinette. Mój szpieg
natychmiast się schował a ja natomiast ruszyłam w stronę klasy
lekcyjnej, gdzie natomiast miała się odbyć trzecia dzisiaj lekcja -
czyli chemia. Jakoś ten przedmiot nie przypadł mi do gustu. Albo
nauczycielka - pani Mendeleiev zawsze dla niej jest coś nie tak. Kiedy
tak sobie szłam wpadłam na kogoś. Pewnie się domyślasz pamiętniczku,
tak moja ślamazarność wybrała właśnie akurat Adriena.
-Nic ci się nie stało Marinette? Trochę się zamyślałem to moja wina
,
przepraszam.
-Nie nic, wszystko w porządku, też się trochę zamyślałam. -
powiedziałam pozbierałam książki i zeszyty i poszłam do klasy. Aż
strasznie się zdziwiłam JAK ja nie jąkałam się przy Adrienie.

PO LEKCJI

Jak się cieszę pamiętniczku! Odwołali nam 2 W-F'y i zwolnili do domu
piszę to właśnie w łazience z Tikki nawet nie wiesz jak dużo
pomysłów
na kreacje złapałam! Biegnę teraz do domu aby zapisać wszystko w moim
szkicowniku. Do usłyszenia (Pewnie) jutro!
~by Natalia~  
oraz wspniałe i długie opowiadanie zwycięzcy... 
Był przepiękny dzień. Słońce świeciło a nad Paryżem unosił się zapach miłości. Dziś były walentynki. Władca Ciem nie atakował już od jakiegoś czasu i wszystko wskazywało na to, że tego dnia miał również odpuścić. Adrien siedział przy biurku i zastanawiał się jak powiedzieć Biedronce co do niej czuje.
-Po prostu powiedz jej to wprost i po sprawie-powiedział Plagg.
-Znalazł się doktor miłości-rzekł Adrien sarkastycznie.
-Przecież jestem zakochany i mówię Ci to z mojego punktu widzenia.
-Zakochany może jesteś, ale to jest Camembert!
-Miłości się nie wybiera.
-Może powinienem zabrać ją na wieżę Eiffla, albo do …
-Pizzerii!!!-radośnie wykrzyczał Plagg.
-Czemu do pizzerii?
-Bo na pizzy jest SER!!!
-Plagg, tobie w głowie tylko jedno.
-Nic nie poradzę na to. Po prostu takim mnie natura stworzyła.
******************************************************************************
Tymczasem Marinette długo nie mogła się zdecydować co ma napisać w walentynce dla Adriena.
-Marinette, może po prostu napisz mu, że Ci na nim bardzo zależy-rzekła Tikki.
-Nie!!! Chyba spaliłabym się ze wstydu. Może lepiej coś innego wymyślimy, kartka to chyba nie najlepszy pomysł.
-To może podaruj mu coś co będzie mu przypominać o Tobie każdego dnia.
Marinette zamyśliła się. Co taki chłopak jak Adrien nie posiada? Myślała i myślała. Zrezygnowana, ruszyła do centrum handlowego. Szukała i szukała. W końcu gdy już miała zrezygnować, weszła do ostatniego sklepu. Rozglądała się, aż w końcu znalazła upragniony prezent. Był to czarny kapelusz wykonany z filcu welurowego, przybrany ozdobną taśmą. Marinette była wniebowzięta. Zobaczyła na cenę- 60 euro. Trochę się tym zmartwiła. Postanowiła więc zrobić dokładnie taki sam kapelusz, zwłaszcza, że Adrien nie nosił żadnego, bo żaden nie był odpowiedni dla niego. Szybko pobiegła do pasmanterii po potrzebne materiały a następnie do domu, aby jeszcze tego samego dnia zrobić cały projekt. Szybko wzięła się do pracy. Nim się obejrzała kapelusz był gotowy. Teraz tylko wystarczyło zanieść go na wieczorną sesję Adriena.
******************************************************************************
-Przez cały dzień Władca Ciem nie zaatakował. Czy nie uważasz tego za dziwne Plagg?
-Może on też jest na walentynkach?
-Nie żartuj sobie. Przez niego dziś nie było akcji i nie spotkałem Biedronki.
-Jak nie dziś to jutro ją zobaczysz.
-Wolę jeszcze dziś. Wszystko bym zrobił, żeby tylko ją dziś zobaczyć. Dobra Plagg schowaj się bo zaraz mam sesję.
Plagg schował się prędko a chwilę później fotograf przyszedł po Adriena.
-Czy jesteś już gotowy pokazać mi całego siebie?
-Oczywiście. Dziś sesję gdzie mamy?
-W parku, ale nie w tym co zwykle tylko w innym, aby żadne fanki nie zakłócały sesji tak jak w tamtym tygodniu.
-Ok.
Adrien ubrał się i ruszył limuzyną z fotografem pod wybrany park.
******************************************************************************
Marinette i inne dziewczyny czekały w parku, w którym Adrien miał zwykle sesje. Wszystkie z niecierpliwością wypatrywały modela. Marinette od razu zauważyła, że nie ma rozłożonych lamp oświetlających, więc albo sesja została odwołana albo przeniesiona w inne miejsce. Nie miała pojęcia gdzie go szukać. W końcu zrezygnowana postanowiła wrócić do domu. Coś pchało ją aby wrócić drogą na około. Była piękna, ciepła noc, więc Marinette postanowiła, że się trochę przejdzie. Spacerowała trochę po Paryżu, aż w końcu weszła do parku, który był jej ulubionym miejscem. Kiedy przechodziła przez niego, zauważyła jakieś błyski. Podeszła bliżej i zobaczyła Adriena, który pozował w stroju takim jak u Jamesa Bonda. Marinette opadła szczęka. Nigdy nie widziała tak przystojnego Adriena. Widziała jak robił coraz to kolejne pozy. W końcu ją zauważył.
-Cześć Marinette!
-Czeeeść …to znaczy dobry wieczór… to znaczy chciałam powiedzieć cześć!
-Przerwa! Potrzebuję przerwy. Potrzebne mi natchnienie- krzyknął fotograf i na chwilę odszedł.
Adrien podszedł do Marinette.
-Co tam?
-Dobrze … wszystko dobrze … bo jeśli Ty jesteś … to znaczy chciałam powiedzieć dobrze. A u Ciebie?
-Też wszystko dobrze. Choć szkoda, że nie byłem na walentynkach.
Marinette ucieszyła się. Wiedziała, że teraz wszystko albo nic i musi się w końcu przełamać.
-Ja też, więc może …- zaczęła niepewnie.
-Dobry pomysł. Pójdziemy gdzieś po sesji. Co tam trzymasz?
Marinette poczerwieniała. Przypomniała sobie w tej chwili, że miała w ręku kapelusz, który specjalnie zrobiła dla Adriena.
-To dla Ciebie- krótko rzekła i podała mu kapelusz.
-Dzięki Marinette. Jest cudowny. Nigdy w życiu nie widziałem tak dobrze zrobionego kapelusza. Założę się, że pewnie nieźle się nad nim napracowałaś.
-Adrien! Koniec przerwy, chodź z powrotem.
-Zaraz wrócę. Może nawet użyję ten kapelusz na sesji- powiedział Adrien do Marinette a następnie pobiegł do fotografa.
-Coś mi tu nie pasuje. Już widzę, masz kapelusz a on nie pas… albo poczekaj. Hmmm. Czegoś mi teraz jeszcze brakuje. O, już wiem. Poproś tu swoją koleżankę.
-Marinette! Chodź do nas!
Marinette szybkim krokiem pomaszerowała w kierunku Adriena i fotografa.
-Moja droga, dobrze, że jesteś. Idź do przebieralni. Wystąpisz w sesji z Adrienem.
Marinette o mało nie przewróciła się na Adriena skacząc z radości. Szybko udała się do przenośnej garderoby, w której znajdowało się wiele stroi, choć głównie męskich. Fotograf podał jej odpowiednią suknię a makijażystka ucharakteryzowała ją. Chwilę później Marinette wyszła w karmazynowej sukience z paseczkiem i z perłową torebką z srebrnym łańcuszkiem. Tym razem to Adrienowi szczęka opadła. Nigdy nie sądził, że Marinette może być aż tak piękna. Rozpoczęła się sesja. Marinette początkowo się stresowała, ale już po kilku minutach spodobała jej się sesja zdjęciowa. Była bardzo szczęśliwa, że mogła pozować do zdjęć z jej największym idolem i zarazem miłością jej życia. Po sesji Adrien i Marinette nie przebierając się, ruszyli do restauracji, którą Adrien uważał za najlepszą w Paryżu. Wszyscy w restauracji patrzyli na nich. Tym czasem Adrien i Marinette świetnie się bawili rozmawiając i jedząc różne dania. Po udanej kolacji, oboje wrócili do parku, ale Adrien zaciągnął Marinette w miejsce, które nie było oświetlone przez latarnię.
-Marinette, dobrze mi się z Tobą gada i chciałbym abyś wiedziała coś o mnie o czym nie wie nikt. Chyba jestem szalony, że to Ci mówię ale, po prostu czuję, że muszę się komuś zwierzyć. Jestem Chat Noir.
-Co? Żartujesz, prawda?
-Nie, mówię na serio. Plagg wysuwaj pazury!- krzyknął i stanął przed Marinette jako Chat Noir.
Marinette nie mogła uwierzyć w to co widziała. Nie wiedziała, że osoba, którą kocha jest tak blisko z nią każdego dnia. Postanowiła, że również i ona pokaże mu kim jest.
-To Ty?
-Tak, we własnej osobie. Proszę abyś nikomu tego nie mówiła. Bardzo Cię lubię i chciałem komuś o tym powiedzieć, więc postanowiłem Tobie, bo jest coś tajemniczego w Tobie, coś co przyciąga mnie do Ciebie, ale nie wiem co.
-Ja również chciałabym Ci coś powiedzieć. Tikki kropkuj- krzyknęła i zaraz przemieniła się w Biedronkę.
-Biedronsia? To Ty? Nie wiedziałem.
-Skrywałam ten sekret bardzo długo i było mi bardzo ciężko, ale cieszę się, że już nie muszę się tym tak bardzo przejmować.
-Marinette, czy dasz mi szansę?
-Jaką szansę?
-Kocham Cię i chciałbym być z Tobą, dlatego proszę zostań moją Biedronką.
Marinette nie mogła uwierzyć w to co słyszy. Wiedziała, że teraz wszystko się zmieni i nic już nie będzie takie jak dawniej.
-Tak, zgadzam się.
Adrien ucieszył się ogromnie. Był tak szczęśliwy, że spełniły się jego marzenia. Podobnie Marinette nie mogła ukryć swojej radości. W końcu przytuliła Chata.
-Dobra kotku, ale już muszę wracać do domu, bo mama będzie się martwić.
-Do zobaczenia jutro, moja lady.
******************************************************************************
Marinette leżała na łóżku. Wciąż nie mogła uwierzyć w to co się stało tego wieczora. Była szczęśliwa, bo spełniło się jej największe marzenie, ale też pełna nadziei, że teraz będzie już tylko lepiej.
-Dobranoc Adrien.
******************************************************************************
-Dobranoc moja lady. 
~by Chat Noir~
Dziękuję wam bardzo za wzięcie udziału w konkursie! Na razie wam dam z nimi spokój, ale na początku maja ponownie do was zawita... 
Pozdrawiam i gratuluję! 
Mari Agreste




13 komentarzy:

  1. Ooo 2 miejsce ^^ gratuluje pozostałym miejscom i dalszych sukcesów :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmmm założyć bloga czy nie, oto jest pytanie. Help xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Załóż! Chętnie poczytam!
      Pozdrawiam Was dziewczyny!
      Mari Agreste

      Usuń
    2. Dobra lecę zakładać *wybiega *

      Usuń
    3. Mari Agreste , nie obraziłabyś się jakbym te opowiadanie wzięła na swojego bloga do kontynuowania? *opowiadanie te moje co ci podesłałam *

      Usuń
  3. Nie, nie obraziłabym się.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie, nie obraziłabym się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, jesteś najlepsza ^^

      Usuń
    2. Ty też ^^ Jak założysz bloga o miraculum to proszę o linka! <3 ♡♡♡
      Pozdrawiam!
      Mari Agreste

      Usuń
  5. A, sorki Mari Agreste, że nie wysłałam Ci pracy na konkurs :( poczta mi się coś zawiesiła. Niedawno mi się odblokowała.

    OdpowiedzUsuń