poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Miraculum Biedronka i Czarny Kot, Rozdział 14

Dziewczyny zrobiły kilka uników. Ich sobowtóry były takie silne jak one. Plan Władcy Ciem był dobrze przemyślany. Wiedział, że one nie pokonają samych siebie. Po 25 minutowej walce Mari była wykończona, ale Anka pomagała jej. Miały trudny orzech do zgryzienia, bo sobowtóry ogóle się nie męczyły, a ich przemiana mogła trwać przez wiele godzin. Mimo to nie podawały się. Reszta grupy już miała do nich podejść i im pomóc, ale Mistrz Fu się odezwał:
- Nie możecie im pomagać. - powiedział jak zawsze spokojnie staruszek.
- Ale one sobie same nie poradzą! - powiedział z oburzeniem Czarny Kot.
- To ich problem. Zwycięstwo mimo przeszkód to ich obowiązek. - powiedział. Nikt nie spodziewał się, że Mistrz to powie. Nawet same kwami. I wtedy Plagg palnął:
- A jeżeli mojej "gwiazdce" co się stani... - nie zdążył powiedzieć, bo wszyscy usłyszeli wielki huk. Plagg chyba wypowiedział magiczne słowa, bo nagle za Muzą pojawił WC i zrobił jej legendarny ruch, który nikt nigdy nie przeżył. Jednak w ostatniej chwili swoim ciałem osłoniła ją Biedronka. Wszyscy byli oszołomieni. Nie myśleli, że WC cofnie się aż do tego kroku. Tikki uroniła małą łzę.
-Mari, obudź się.... Proszę... - po jej policzku spłynęła mała łza. Marinette krwawiła z podbrzusza. A ona nic nie mogła zrobić. Była po prostu wściekła na WC. Każdy mógł to zauważyć, ponieważ jej kolor oczu był teraz czerwony.
- Mi amore... - powiedział Plagg spoglądając na dziewczynę biegnącą jak pędziwiatr w stronę swojego wroga. Dzięki swojej szybkości posłała mu kopniaka w brzuch, który poniósł go kilka metrów dalej.
- Tylko na tyle cię stać... Potrafisz jedynie ranić ludzi... bo chcesz zdobyć cholerne miracula...?! - krzykła na niego z pogardą.
- Przepraszam bardzo... ale co ja zrobiłem...? - nadal uśmiech nie uciekał z jego twarzy.
- Co zrobiłeś?! I jeszcze się pytasz?! - spojrzała jeszcze raz na leżącą Mari.
- A o to ci chodzi... - powiedział nie pokazując uczuć.
- Tak, o to?! - podeszła do niego i zaczęła go szarpać. WC odepchnął ją z impetem na ziemię. Patryka krew zalewała. Jak i Adriena. Ich największy wróg próbował zabrać im swoje panie.
- Myślisz, że co? Niby jesteś najsilniejszym z miracul, a zachowujesz się jak zwykły bachor! - powiedział z miną psychopaty. - Ja jej tego nie zrobiłem, bo to ty ją zabiłaś!? - dopiero teraz do dziewczyny dotarły te słowa. - Wiesz dlaczego?! - złapał ją za bluzkę i zaczął szarpać. - Bo jesteś potworem, a nie superbohaterem?! - powiedział jej to prosto w twarz. W tym momencie opuścił ją, a ona przypadkowo upadając rozścieła sobie rękę.
- Jak ty możesz?! To ty jesteś potworem, a nie on... - Ami nie dokończyła, bo w tej chwili przerwała jej Anka, która była zalana łzami.
-On ma rację. To przeze mnie Marinette... - ledwo co powiedziała to słowo - ... nie żyje. Proszę cię, pomóż jej? Zrobię wszystko tylko pomóż jej?! - powiedziała błagalnym głosem i dopiero teraz wybuchła płaczem.
- Mówisz, że wszystko, tak? - teraz wiedział co zrobić - Oddaj mi swoje miraculum!
Dziewczyna się przraziła. Miała taką minę tak jakby była w samej bieliźnie i znajdowała się wśród chłopców. Zrobiła krok do tyłu. Pierwszy raz w życiu się bała. WC widział jej zamiary. Ale nie przejmował się tym. Miał plan C. Z tyłu kostiumu schował mały sztylet. Każdy wiedział jak bardzo chce zdobyć miracula, ale nikt nie domyślał się, że posunie się aż do tego... Zrobił krok na przód i nagle ruszył przed siebie. Wyjął narzędzie i nie zważał na to, że zabiję nastolatkę. Zadawał jej głębokie i silne ciosy w okolicach klatki piersiowej. I tak zabiłem już jedną - pomyślał. Sam się nie domyślał, że "ta pierwsza żyła". Patrzyła jak zabija jej najbliższą osobę. Nie ona sama. Cała grupa gapiła się na tą koszmarną scenę. Nie mogli postawić nawet jednego kroka. Gdy zadał ostatni cios, Ania przed oczami zobaczyła całe swoje dotychczasowe życie. Po sekundzie upadła na ziemię. Nie żyła. Jej brzuch był niczym rozszarpane mięso. Mari teraz zrozumiała, że jest już zapóźno.
-Nie?! - WC usłyszał za sobą przeraźliwy krzyk rozpaczy. To była Biedronka.

5 komentarzy:

  1. Jejciu , Anka przeżyje? *tak wm ze umarła xd* ale w mojej głowie rodzą się różne różne teorie xD Czekam na następne rozdziały. Bayo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie ciekawe *-* tylko proszę nie uśmiercaj Mari. XDD

    OdpowiedzUsuń
  3. Smutne że umarła ale rozdział super

    OdpowiedzUsuń
  4. A tak z ciekawości pytam. Kiedy next? Nie mam zamiaru urazić bądź pośpieszać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie musicie się obawiać. Nie zamierzam nikogo uśmiercić. Postaram się w weekend dodać nexty i odpowiedzi do Q&A.
      Pozdrawiam!
      Mari Agreste

      Usuń